|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jeżyk
VIP
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sercem w Husowie. http://poezja120.pl.tl/ Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:20, 07 Kwi 2011 Temat postu: Kto te czasy pamięta??? |
|
|
Kod: |
http://fotopolska.eu/foto/197/197820.jpg |
[link widoczny dla zalogowanych]
(Kodowany link się nie wyświetla)
edit by peex
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jeżyk dnia Czw 21:23, 07 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
pawvic
Stały bywalec
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:32, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Czary-mary, hokus-pokus, sim-salabim, to samo:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeżyk
VIP
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sercem w Husowie. http://poezja120.pl.tl/ Płeć:
|
Wysłany: Sob 7:11, 09 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Wiedziałem że jesteś Pawvicu świetnym "komputerowcem Czasem mi tego brakuje
Zwróć uwagę na te zwierzęta w zaprzęgu. Doskonałej kondycji i w tej roli czują się doskonale. Odpowiednia uprząż specjalnie przygotowana, wygodna i krówki zadowolone, podobnie jak i gospodarz.
Te egzotyczne już dziś obrazki przypominają mi scenki z Husowa. Pamiętam ze było dwóch gospodarzy którzy zaprzęgali krowy . Jeden mieszkał na Górze, tuż przy gościńcu, kawałek przed starą drewnianą szkołą a drugi na Dole, 400 m. przed sklepem na Kamionce. Tam gdzie jest magazyn nawozów. Nieco wyżej w ogrodzie stał ładny drewniany domek kryty blachą
Chodziliśmy tam na papierówki, białe morwy i czereśnie, Czasem pan Stanisław gonił nas z ogrodu, spuszczał z łańcucha psa kundla, który wprawdzie nie wyrządzał nam krzywdy ale za to robił wiele hałasu
Gospodarze to Katarzyna i Stanisław. Nie mieli dzieci. Ich krówki były chude. Z trudem i nie chętnie ciągnęły mały wózek z gospodarzem. Stanisław pochodził z bogatej rodziny, miał sporo dobrego pola, ale nie radził sobie z prowadzeniem gospodarstwa. Pole obsiewał dopiero w maju, dla tego i plony były marne. W późniejszym czasie kupił sobie konia, ale i konik też był zabiedzony. Kiedyś zajrzeliśmy do stajni. Koń stał smutny i głodny z nastroszoną długą sierścią. Wrzuciliśmy mu snopek owsianej słomy z wozu który stał przed domem. Skrzętnie się nim pożywiał. Dziś takie zabiedzone zwierzęta pewnie by im zabrano, ale wtedy nie było instytucji opiekujących się zwierzętami. Mieli kawałek pola tuż przy naszym ogrodzie. Obserwowałem wysiłek jego konia który przy orce prawie się przewracał, a Stanisław mówił do niego, nie zbytkuj, nie zbytkuj, a jemu zbytki nie były w głowie bo nie miał siły ciągnąć pługa. Stanisław pytał nas niekiedy co ludzie o nich mówią, a ludzie nie mówili dobrze. Rano Stanisław szedł do kościoła na pierwszą niedzielną Mszę. Źle ubrany stawał gdzieś w kąciku i pierwszy wychodził z kościoła unikając wszelkich spotkań W rozmowie trochę seplenił, mówił nie wyraźnie, obserwowaliśmy bo z dużym zainteresowaniem. Był dla nas chłopaków pewną ciekawostką
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jeżyk dnia Sob 7:13, 09 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|