Jeżyk
VIP
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sercem w Husowie. http://poezja120.pl.tl/ Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:17, 17 Sie 2008 Temat postu: Wspomnienie Józefa Bara i Jego rodziny |
|
|
Przyjazne kontakty mojej rodziny, a również i moje osobiste, z rodziną Barów pamiętam od lat najmłodszych. Byliśmy dla siebie dobrymi sąsiadami mimo że nie w bezpośrednim sąsiedztwie. Nie miało to jednak żadnego znaczenia. Rodzice Józefa i Kasi często korzystali z naszej pomocy w pracach gospodarskich i wzajemnie, pomagali również nam. Kiedy zacząłem chodzić do 1-szej klasy, byłem już znany mojej nauczycielce Kasi. Miało to taki skutek że byłem na "cenzurowanym". Jednak zbytnio nie utrudniało mi to szkolnego życia, gdyż nie miałem natury rozrabiaki i nieuka. Pierwszy raz w ich domu pojawiłem się kiedy p. Kasia wysłała mnie z szkolnej lekcji, abym zaniósł dla jej ojca jakieś lekarstwo, zapewne kupione w Łańcucie przez jednego z nauczycieli. Później ich dom odwiedzałem częściej, pomagając przy żniwach, zrywaniu jabłek, czy kopaniu kartofli. Chętnie to robiłem, gdyż p. Kasia za każdą pracę dobrze mnie wynagradzała. Były to moje pierwsze w życiu zarobione pieniążki, i bardzo się z tego cieszyłem że sam na nie zapracowałem. Pojawiał się tam również mój szkolny kolega, Florek Machalski, ( rad byłbym znaleźć z nim kontakt) i wtedy pracowalismy we dwójkę. Józef był starszy ode mnie, i chodził wówczas do szkół ponadpodstawowych, ale w wakacje zawsze pojawiał się w Husowie, pomagając dzielnie we wszystkich pracach gospodarskich. Przyjaźnił się również z moim starszym rodzeństwem, i często wpadał do nas, czy to z Kasią czy sam. Zwykle w wakacje i ja przyjeżdżałem na urlop do Husowa i wtedy spotykaliśmy się. Był człowiekiem bardzo serdecznym, przyjaznym i miłym w rozmowie. Kilka lat temu spotkaliśmy się w zamku Potockich w Łańcucie, i razem w zebranej grupie zwiedzaliśmy go. Podobnie jak ja, chętnie odwiedzał w wakacje zamkowe komnaty.Kiedy odwiedzałem swoją rodzinę w Husowie, szybko docierała do mnie informacja, że przyjechał też i Józef. Gdy odwiedzałem na cmentarzu groby swoich rodziców, w drodze powrotnej odwiedzaliśmy z rodzeństwem Józefa, idąc trochę na skróty w kierunku domu.Były to miłe spotkania, i zapisały się w mojej pamięci jako te, do których chętnie się wraca. Moje ostatnie spotkanie z Józefem, bardzo krótkie, opisałem tuż po Jego śmierci na stronce "Parafia" w temacie "Spóźnione zaproszenie"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jeżyk dnia Nie 13:09, 14 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|