|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jeżyk
VIP
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sercem w Husowie. http://poezja120.pl.tl/ Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:17, 14 Gru 2007 Temat postu: Ciekawe zdarzenia |
|
|
Z pewnością wszyscy mieliśmy jakieś ciekawe sytuacje czy zdarzenia
którymi warto podzielić się z innymi,spróbujmy,może kogoś to zainteresuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jeżyk
VIP
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sercem w Husowie. http://poezja120.pl.tl/ Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:19, 15 Gru 2007 Temat postu: Ciekawe zdarzenia |
|
|
Skoro wpisałem hasło,wypada zrobić jakiś początek bo być może niektórzy
mogą się zastanawiać jakie zdarzenia można tu opisać. Ja myślę że wszystkie
te,które opowiedzieli byśmy koledze....Słuchaj miałem taką przygodę ...itp.
Nie musi to być spotkanie z panem Kaczyńskim [Bogusławem] ale coś co
po prostu zostało nam w pamięci,a skoro zostało,to znaczy że jest ważne
bo rzeczy błahe same ulatują nam z pamięci i dobrze że ten mechanizm
myślowy tak działa.Ale do rzeczy.Miałem kiedyś takie zdarzenie że spotkałem
zupełnie przypadkowo obcą w końcu osobę kilka razy,w miejscach od siebie
odległych o setki kilometrów.Pierwszy raz,kiedy byłem na wczasach
w Dusznikach Zdroju. Był na moim turnusie i w mojej grupie wycieczkowej.
Pewnie bym go wcale nie zapamiętał,bo byli tam różni ludzie,ale z wczasów
przywiozłem wiele zdjęć,zwłaszcza grupowych,które póżniej pomogły mi
rozpoznać tego pana.Starał się być zawsze blisko przewodnika,czasem
zadawał jakieś pytania.Dwa może trzy lata póżniej w Głosie Koszalińskim
znalazłem ciekawy artykuł ze zdjęciem tego pana i ciekawą informacją:
Zapalony podróżnik,ciekawy człowiek itp.I tu przydały się zdjęcia ,przecież
był ze mną na wczasach,i z prasy dowiedziałem się jego nazwisko.
Następne moje przypadkowe spotkanie z nim było w okolicach Świdnicy
Nie wielka miejscowość Marcinowice,gdzie na krótko się zatrzymałem.
Na ścianie sklepu dostrzegłem informację że wieczorem w miejscowej
klubo-kawiarni pan Czesław Białas będzie miał odczyt na który zaprasza.
Oczywiście poszedłem,było ciekawie .Miał z sobą kilkanaście grubych
zeszytów gdzie były wpisane wszystkie miejscowości które odwiedził,
wraz z potwierdzeniem pobytu.
Z kolei trzecie spotkanie było w Koszalinie. Jest tu w pobliżu Góra Chełmska,kiedyś święte miejsce Słowian. Dzisiaj wielu turystów odwiedza
to miejsce.I tu po raz trzeci spotkałem pana Czesława maszerującego
stromą ścieżką z wnuczkiem, [jak sądzę] plecakiem i kijem.
Do dzisiaj nie wiem jakie moce prowadziły nas w te same miejsca
i kto za kim podążał. Pozdrawiam i zachęcam do zwierzeń. Jeżyk
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeżyk
VIP
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sercem w Husowie. http://poezja120.pl.tl/ Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:27, 26 Gru 2007 Temat postu: Ciekawe zdażenia |
|
|
Przeglądając stronki forum, znalazłem post z nazwą użytkownika
"robertfaiger".Pozdrawiam Cię Robercie,cieszę się że nie chciałeś być tak
bardzo anonimowy w swojej nazwie użytkownika.Być może pozwoli to
dopisać słów kilka do zdarzenia którego byłem uczestnikiem przed laty.
Może wiesz coś więcej na ten temat. Moje życiowe drogi zaprowadziły mnie
swego czasu do miasteczka Sulików w powiecie Lubań Śląski Jest to małe
miasteczko,chyba mniejsze od Kańczugi,ciche i bardzo przyjemne, pewnie
z rok czasu byłem jego mieszkańcem. Pewnego razu zaszedłem na tamtejszą
pocztę aby wpłacić jakąś gotówkę na książeczkę PKO. Pani w okienku
obejrzała podaną książeczkę i po chwili pyta z zaciekawieniem,pan jest
z Husowa? Odpowiadam że tak.A czy zna pan rodzinę Faigrów,? Tak znam.
Proszę pana, mówi do mnie ze wzruszeniem,ja w czasie wojny byłam
w Husowie i mieszkałam u państwa Faigrów, to bardzo dobrzy ludzie,wiele
im zawdzięczam.Na dłuższe zwierzenia nie było czasu bo za mną stała
kolejką kilku osób.Wspomniała jeszcze coś o Warszawie ,ale kontekstu tej
wypowiedzi nie bardzo mogłem zrozumieć.Mogło być tak że kiedy Powstanie
Warszawskie chyliło się ku upadkowi ,wielu mieszkańców Warszawy
ratowało się przed internowaniem do obozów przejściowych w Pruszkowie
wyjeżdżając gdzie kto mógł.Może znasz Robercie od rodziców jakiś wątek
wojennych losów tej pani ,napisz,chętnie posłuchamy. Jeżyk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeżyk
VIP
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sercem w Husowie. http://poezja120.pl.tl/ Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:06, 21 Lip 2008 Temat postu: Niezwykłe spotkanie |
|
|
Świat na tyle barw
Są tuż obok mnie
Weź ten piękny dar
I przez życie nieś
Te barwy życia staram się wnosić również na moje husowskie Forum aby go nieco ubarwić różnymi tematami których dostarcza nam życie. Jest ono barwne i bogate w różne wydarzenia. Staram się je zauważyć, dostrzec, i jesli na to zasługują, opisać, podzielić się z innymi, wszak nie żyjemy tylko dla siebie, ale dla innych również.
Tak, to było spotkanie niezwykłe, bo po 48 latach. Nie dalej jak trzy tygodnie temu zadzwonił telefon, jeden z wielu które odbieram codziennie. Jednak nie był to telefon jak inne. Odebrałem go rutynowo, bez emocji, a jednak za chwilę emocje były. Podniosłem słuchawkę...Dzień dobry, czy rozmawiam z Józefem ? Tak, słucham... mówi Jrena ( nazwisko) i tu już emocje były... pojawił się element zaskoczenia,wzruszenia.....jestem na wczasach w Łazach, ( to bardzo blisko mnie 12 km.) Długie minuty rozmowy, wiele wzajemnych pytań,wyjaśnień, odpowiedzi. Zapytałem czy zechciała by mnie odwiedzić, tak, oczywiście, mowi Irena, a więc przyjadę po Ciebie, świetnie, bo jestem tu pierwszy raz, zatrzymaj się przed pensjonatem Uniwersal, będę patrzyła z balkonu, świetnie, a jaki masz samochód abym rozpoznała... wiśniowy metalik. Wyjeżdżałem z domu nieco podekscytowany. Kiedy wysiadłem z samochodu Irena była już na dole. Miłe powitanie, wzruszenie, i miły powrót w czasie którego opowiadałem różne historie zwiazane z moim pobytem w tych stronach.
Kim była Irena dla mnie ? hmmm, ale opowiem nieco szczegółów z naszej znajomości . Kiedy wyszedłem z wojska, odwiedziłem moich stryjkow w Tyńcu. [ zdradzę że moja stryjenka, to ciotka Iwosi, chyba się Iwonko nie pogniewasz o to] W czasie kilkudniowego pobytu Irena czasem wpadała do stryjkow, i z tąd nasza znajomość. Trwała bardzo krótko, jak krótkie są urlopowe dni, ale...... Dzwonimy do siebie, Irena jest bardzo rozmowna i ma abonament na darmowe weekendy, więc to co umkło nam w czasie gościny u nas, teraz uzupełniamy tę wiedzę telefonicznie. I koniec opowieści. A może ktoś z moich przyjaciół z Forum też coś opowie, byłbym rad.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeżyk
VIP
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sercem w Husowie. http://poezja120.pl.tl/ Płeć:
|
Wysłany: Pią 8:30, 22 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Spacerowałem kiedyś w niedzielne przedpołudnie, brzegiem jeziora Jamno. Mieszkałem wówczas u swoich gospodarzy, tuż nad jego brzegiem. Po pewnym czasie spotkałem znajomego, który wracał z udanego wędkowania do domu ze sporą ilością złowionych ryb. Porozmawialiśmy chwile, wreszcie na koniec spotkania obdarował mnie solidarnie połową swoich złowionych ryb. Postanowiłem więc wrocić do domu, aby otrzymane rybki przekazać swojej gospodyni. Po drodze spotkal mnie jakiś turysta-wędkarz, chyba z południa Polski, i z zaciekawieniem zapytał, gdzie złowiłem tyle ryb. Sądząc że będzie to jedyne jego pytanie, powiedziałem że tuż obok, na sąsiednim pomoście. Ale mój rozmówca był bardzo dociekliwy i dalej wypytywał mnie o różne szczegóły, czy złowiłem to na "spining" czy na coś tam innego. Te wędkarskie terminy były dla mnie zupełnie obce, gdyż w życiu nie złowiłem ani jednej rybki i tym się zupełnie nie interesowałem. Ale niejako na "odczepne" powiedziałem że na "spining" Był tym mocno zaskoczony bo jemu na ów "spining" zupełnie nie brały a u mnie takie powodzenie. Chciał wyciągnąc ode mnie wszelką wiedzę w tym temacie, zdawał wiele pytań a moje odpowiedzi były mało kakretne i starałem się zmienić temat, jednak on nie chciał rozmawiac o czymś innym tylko o rybach. Znalazłem się w tarapatach, jak z tego wybrnąć. Wreszcie przeprosiłem go, mowiąc że muszę już iść bo żona czeka na rybki. Skłamałem po raz drugi, bo wówczas o żonie jeszcze nie myślałem , co najwyżej, jak poderwać jakąś uroczą wczasowiczkę, i miło spędzić czas
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jeżyk dnia Czw 14:13, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeżyk
VIP
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sercem w Husowie. http://poezja120.pl.tl/ Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:59, 14 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wspomnienie przygody z moich "husowskich"czasów.
To co chciałbym tu opowiedzieć jest nie tyle zdarzeniem, co zderzeniem, w sensie dosłownym. Wracając którejś niedzieli z kościoła, spostrzegłem że mimo padającego w nocy deszczu, i wszech obecnego błota, bo asfaltu wówczas w Husowie nie było,poboczem drogi są wydeptane w miarę suche ścieżki, więc postanowiłem zrobić sobie rowerową wycieczkę. Nie daleko mojego domu, w kierunku "na dół" jest odcinek prostej drogi, wiec to zachęcało do wycieczki.Wnet jednak dostrzegłem idącego tą samą ścieżką w moim kierunku znajomego. Był starszy ode mnie. Sądząc po ubiorze, szedł do kościoła na mszę. Wyglądał elegancko, granatowy garnitur,ładne buty, chyba pierwszy raz na nogach. Sądziłem że jadąc rowerem, jestem w sytuacji pojazdu uprzywiliowanego i że ustąpi mi na ścieżce miejsca. Niestety, on myślał dokładnie odwrotnie, że to ja powinienem wjechać w błoto. W tej sytuacji zderzenie było nie uniknione. Miałem jednak to szczęście że utrzymałem swój rower na ścieżce i jechałem dalej, a za sobą słyszałem epitety których tu nie odważył bym się przytoczyć. Co po tej wywrotce postanowił mój znajomy, trudno mi powiedzieć. Czy zawrócił ? W kościele z pewnością budził by powszechne poruszenie swoim wyglądem, a poza tym była by to profanacja miejsca świętego.Było mi go żal, bo mimo że na zdrowiu nie ucierpiał, to jego garnitur nawet w najlepszej pralni nie powrócił już do dawnego wyglądu, no i te nowe błyszczące buty, pierwszy raz na nogach, przeszły taki "chrzest bojowy". Czy odzyskały swój pierwotny wygląd ? Tego nigdy się nie dowiedziałem. Unikałem go jak ognia. Drogę powrotną zaplanowałem drogą okrężną, bo spodziewałem się zasadzki w pobliskich zaroślach. Były i inne obawy. Ponieważ mnie znał, mógł poskarżyć się moim rodzicom. Ojciec wprawdzie nigdy mi nie przyłożył, ale czy w tej sytuacji by mi odpuścił ? Nie byłem tego pewien. Który z nas miał rację wówczas nie wiedziałem. Dziś, znając kodeks drogowy znacznie lepiej jak wówczas kiedy miałem 15 lat, mam świadomość że to ja powinienem ustąpić mu miejsca gdyż ścieżka poboczem drogi jest dla pieszych, a nie dla pojazdów, ale wówczas tej wiedzy jeszcze nie miałem, i nie świadomie naraziłem znajomego na ewidentne szkody. Mimo że minęło od tamtego czasu wiele lat , to na jednym zdjęciu w galerii "Husów w starej fotografii"rozpoznaję go. Epizod bardzo banalny, ale w sytuacji kiedy na Forum totalna cisza, może chociaż tą młodzieńcza przygodę z przed lat warto przeczytać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeżyk
VIP
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sercem w Husowie. http://poezja120.pl.tl/ Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:58, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wracałem kiedyś z grupą moich uczniów-wychowanków (Byłem nauczycielem w Zakładzie Poprawczym w Koszalinie, stąd nazwa "wychowanków") Wracaliśmy z nadmorskiej miejscowości wczasowej Dąbki do internatu w Koszalinie (około 30 km.) Busem jechał młody chłopak który prawko miał wydane 3 dni wcześniej. Był pracownikiem Sądu Wojewódzkiego w Koszalinie, podobnie jak my, nauczyciele Zakładu Poprawczego.Kiedy wsiadaliśmy do busa zaczął padać deszcz który wnet zamienił się w ulewę z wichurą. Kierowca nieco wcześniej "namierzył" dwie wczasowiczki, młode "siksy" posadził obok siebie i chciał zaimponować im swymi umiejętnościami. Pedził jak szalony i nie zważał na ulewny deszcz i porywy wiatru które kołysały samochodem. Moje prośby o wolniejszą jazdę nie skutkowały. Zero doświadczenia i wielka fantazja musiały przynieść skutki. W pewnym momęcie zobaczyliśmy jadący z naprzeciwka samochód. Nasz "weteran szos" spanikował i skręcił mocno w prawo, na pobocze drogi. Pech chciał że akurat w tym miejscu rosła gruba topola pochylona nad jezdnię. Huk uderzenia, odgłos rozpryskujących się szyb i krzyk chłopców. Kilku z nich, którzy siedzieli po prawej stronie pojazdu było pokaleczonych szybami i mocno krwawili, jeden od uderzenia stracił przytomność. Ja z drugim nauczycielem siedziałem z tyłu za kierowcą. To miejsce okazało się dość bezpieczne. Koledze kawałek szyby skaleczył nos a mnie rękę. Ale to drobiazg, trzeba było zająć się chłopcami. Ciekawa była reakcja kierowców których chcieliśmy zatrzymać aby zabrać rannych do szpitala. Wcale nie było to takie łatwe mimo że widzieli rannych chłopcow. Niektórzy coś tam pokazywali rękami, chyba że nie mają czasu, inni radzili przez otwarte okno, nie zatrzymując samochodu żeby wezwać pogotowie, jakby nie wiedzieli że do Koszalina jest 25 km. i sporo czasu zejdzie nim ono przyjedzie. Wreszcie znalazł się jeden "samarytanin " który zawiózł chłopców do szpitala, ja natomiast z mniej poszkodowanymi czekałem na policję i zastępczy samochód. Dziś kiedy jadę tą drogą, przyglądam się na tę topolę i coś o niej wiem. Po tym wypadku przez długi czas jadąc samochodem czy autobusem miałem podświadomie lęk, że coś się wydarzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeżyk
VIP
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sercem w Husowie. http://poezja120.pl.tl/ Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:37, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
NIEZWYKŁE SPOTKANIE
Mimo że mieszkam na drugim krańcu Polski, w Koszalinie, miałem przyjemność gościć u siebie osoby z moich stron rodzinnych. W tym roku odwiedzili mnie sympatyczni goście z Markowej, Basia i Tomek Niemczakowie. Poznaliśmy się w Naszej Klasie. Przypadkowo znalazłem nazwisko: Barbara Niemczak (Balaweider), zainteresowałem się tym, ponieważ mój dobry kolega, z którym służyłem w wojsku w Warszawie nazywał się Jan Balaweider. Bywałem u niego w domu. Mieszkał nie daleko skrzyżowania drogi Markowa- Husow. Wysłałem maila do Basi z prośbą o informację, czy to ktoś bliski.Basia odpisała ze nie,a osób o tym nazwisku jest w Markowej więcej. Ale została nić przyjaźni. Pisaliśmy do siebie.W lutym Basia napisała do mnie że wybiera się z mężem i rodziną szwagra w moje strony, nad morze do miejscowości wczasowej Dąbki.Ucieszyłem się tym, gdyż jest to zaledwie 20 km ode mnie. Zaprosiłem do odwiedzenia mnie. Umówiliśmy się na niedzielę 8-go marca w Dzień Kobiet.Czekaliśmy z żoną na niezwykłych gości z rodzinnych stron. Wreszcie zauważam podjeżdżający pod bramę domu samochód. Wychodzę na przywitanie i zapraszam do domu. Składam Basi życzenia z okazji Dnia Kobiet,zapraszam do pokoju.Miła rozmowa, wiele wspólnych tematów.Basia i Tomek nie dawno wrócili z wycieczki do Włoch. Zwiedzili Watykan, byli na spotkaniu z Ojcem Świętym z swoją grupą, zwiedzili Asyż, Monte Casino, opowiadali o swoich wrażeniach. Byliśmy zauroczeni tak miłymi gośćmi. Miłych akcentów było więcej. Basia i Tomek wręczyli nam chlebek własnego wypieku i wspaniałą wędlinę, również własnego wyrobu. Ale to nie wszystko. Otrzymałem od nich prezent wyjątkowy, książkę-album "SPRAWIEDLIWI WŚRÓD NARODÓW ŚWIATA" historia rodziny ULMÓW z Markowej. Dla mnie, husowianina był to szczególny rarytas. Pozdrawiamy Basię i Tomka i tą drogą składamy im podziękowanie za tę miłą i wyjątkową dla nas wizytę.
Dorota i Józef Jeżowscy. Koszalin
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
A to właśnie prezent dla mnie od Basi i Tomka, pamiątkowy album o rodzinie Ulmów z Markowej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jeżyk dnia Śro 23:01, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|